Newsy

DZIWNY ŚWIAT i inne niesamowite krainy w animacjach dla dzieci

Animowane światy mogą z równą mocą wywołać efekt WOW, jak i efekt WTF. Jako widzowie trafiamy czasem do olśniewających i nielogicznych krain, by balansować na granicy zachwytu i skonfundowania. Młodym widzom zaakceptowanie umowności fantazyjnych przestrzeni przychodzi zadziwiająco łatwo. Szalony anturaż bawi, ale nie odciąga ich uwagi od uniwersalnych znaczeń opowieści. Obiecujący tytuł brylującej na ekranach kin disney'owskiej nowości zachęca, by przespacerować się w zaskakujące zakątki animacji dla dzieci.

Dziwny świat

Disney'owi (także – a może przede wszystkim – w tandemie z Pixarem) nie bez powodu przypisuje się niekwestionowane mistrzostwo w kreowaniu zadziwiających animowanych światów. Filmy wytwórni zabierały nas do zakątków o różnych długościach i szerokościach geograficznych. Bywały wehikułem czasu. Animacje pozwalały zajrzeć do społeczności potworów, ożywionych zabawek i środków lokomocji. Poznaliśmy dzięki nim krainy zmarłych i jeszcze nienarodzonych. Odbyliśmy wizyty w baśniowych królestwach i podwodnych przestworzach. Zaznaliśmy działania magii, supermocy i niezwykłych technologii. Ponadto dzięki nim odkryliśmy, że sami jesteśmy zadziwiającym światem emocji. I że nasza codzienność z innej perspektywy może zdawać się naprawdę cudaczna, ale i czarująca. 

Czy po tylu latach dostarczania widzom nieziemskich przeżyć Disney może zaskoczyć nas czymś nowym? Ano może. Trzymajcie się siedzeń: tym razem przed nami wyprawa do naprawdę dziwnego świata.

Co tam zobaczymy? Feerię fluorescencyjnych kolorów fascynującej bioluminescencji! To widowisko nie do opisania. Spektakularne widoki łączą w sobie cechy rodem z rafy koralowej, wnętrza organizmu, dziewiczych rajskich planet – Pandory („Avatar”) czy Naboo („Gwiezdne wojny”). Mistrzowska animacja działa zresztą nie tylko na zmysł wzroku. Olbrzymie geologiczno-roślinne różowe struktury dają poczucie ogromnej przestrzeni. Przezroczystości, obłości i połyski odwzorowują różne faktury, działając intensywnie na zmysł dotyku. Aż by się chciało podotykać te stworzenia i grzybo-rośliny. Ale uwaga! To niebezpieczne! Świat jest tyleż zjawiskowy, co zaskakujący. Fauna i flora bywają drapieżne, zewsząd dosięgnąć Was mogą macki czy inne glutowate odnóża. Chwila nieuwagi może się źle skończyć.

W tej olśniewającej scenerii rozgrywają się spotkania międzypokoleniowe, międzygatunkowe i międzycywilizacyjne. Dialog trzeba podjąć z obcymi… i ze swoimi. Naturalność i lekkość z jaką przedstawiane są różnice i podobieństwa między bohaterami inspiruje otwartością. Nie zapominajmy o wielkiej misji ocalenia świata. Brawura i nostalgiczny klimat kina nowej przygody sprawiają, że nawet w tak odległych od codzienności pejzażach poczujemy się całkiem swojsko. A dzieci z pewnością docenią też humor i dynamiczne gagi.

Dziwny świat nieludzkiej wyżerki i boskiego SPA

„To tylko sen, to sen!” – próbuje się przekonać mała spanikowana Chihiro. Jej rodzice zamienili się w świnie po zjedzeniu sowitego posiłku w opuszczonym mieście. Na ulicach właśnie pojawiają się dusze, dla których przeznaczony był poczęstunek. A to dopiero początek wizyty w krainie zaludnionej przez całe mnóstwo fantazyjnych stworów i dziwacznych osobistości. Przed bohaterką sporo niebezpiecznych przeżyć i niejednoznacznych doświadczeń, w tym służba w łaźni dla bogów. Na szczęście nie zabraknie też tajemniczych sprzymierzeńców.

Znacie? To fabuła nagrodzonego Oscarem i Złotym Niedźwiedziem „Spirited Away” (reż. Hayao Miyazaki) od legendarnego japońskiego Studia Ghibli.

Również widz tego anime ma wrażenie, że przeniósł się do snu. Tyle że wcale nie ma ochoty się przebudzić. Surrealistyczny świat uwodzi niesamowitością, wzbudza fascynację podszytą lękiem. Jego złożoność i nieprzewidywalne reguły domagają się odczytania na wielu różnych poziomach, co stanowi wyzwanie nawet dla dorosłych geeków. Mimo to opowieść jest dla dzieci czytelna na poziomie emocji i intuicji. Nic dziwnego, że można wracać do niej wielokrotnie i za każdym razem odkrywać coś nowego. Dajcie się porwać! Poznajcie ogromnego niemowlaka, osobliwą obsługę łaźni, jej groźną, kradnącą imiona szefową i koszmarnie zaniedbanego boga rzeki.

Dziwny świat za tajemniczymi drzwiami

Tajemnice i szaleństwa czekają na końcu króliczej nory, po drugiej stronie lustra albo – jak w historii animowanej Koraliny – czają się za małymi drzwiczkami w domu. W alternatywnym świecie wszystko zdaje się o wiele ciekawsze, zabawniejsze i atrakcyjniejsze. Kto pozostałby obojętny na apetyczne słodycze, mówiące zwierzęta, cyrk myszoskoczków i wytęsknioną troskę rodziców? Zza kuszącej fasady baśniowego świata zaczyna wyzierać jednak koszmarne oblicze. Czar pryska, gdy pozornie milsza kopia mamy składa propozycję nie do odrzucenia: wszycia dziewczynie guzików w oczodoły. To otwiera bohaterce oczy. Przed nią wyzwanie pokonania własnego strachu i ocalenia rodziny!

Wizytę w baśniowo-horrorowym świecie z „Koraliny i tajemniczych drzwi” powinni rozważyć zwłaszcza fani onirycznego „Miasteczka Halloween” (oba filmy wyreżyserował Henry Selick). Ale starannie budowaną atmosferę doceni każdy filmowy smakosz: studio Laika, w którym zrealizowany został film, specjalizuje się w obłędnej animacji poklatkowej z elementami techniki CGI. To połączenie potrafi zdziałać cuda.

Dziwny świat, w którym „wszystko się zmienia, ale najbardziej zmieniają się siły”

To teraz pora na coś rodzimego! Pamiętacie niesamowity świat poczciwych dziwaków z „Odwróconej góry, albo filmu pod strasznym tytułem”? Puszczański klimat inspirowany prasłowiańskimi wierzeniami? Charakterystyczne opuchłouste postaci spod ręki Leszka Gałysza („Jacek i Placek”, „O dwóch takich, co ukradli księżyc”)? I przejmujące dźwięki skomponowane przez Jana Pospieszalskiego? Mieliście okazję zajrzeć do chaty Mamuny, Tatuna i Sonka? Albo zagościć w podwodnych włościach Topichy i jej dzieci – Chlap i Topka?

Jeśli tak, to na pewno pozostaliście pod ich osobliwym urokiem na długo, a mgliste wspomnienie właśnie rozbudza w Was nieprecyzyjną, lecz coraz wyraźniejszą tęsknotę! Jeśli okazja Was ominęła – polecam możliwie prędko nadrobić zaległość. Wyprawa do cudacznej krainy zagrożonej przez rycerzy Marbatów (których według przypowieści pokona tylko dziecko starsze od swoich rodziców) będzie międzypokoleniową przygodą zwieńczoną gromkim: „jeszcze raz!”. Przed Wami seans filmu hipnotyzująco odległego od współczesnych filmowych konwencji i uładzonych estetyk.

Dziwny świat – ojczyzna, obczyzna, owczyzna

Koncept niby od lat ten sam, ale plastelinowe światy brytyjskiego studia Aardman chyba nie przestaną nas zadziwiać. Wydawałoby się, że farma z animacji Baranek Shaun Film. Farmageddon jest wystarczająco szalonym miejscem w punkcie wyjścia. To mała ojczyzna farmera mniej rozgarniętego niż jego własna trzoda i przestrzeń niekończącej się maskarady między owcami a ich psim stróżem. Co w takim razie wydarzy się, gdy do tej nietuzinkowej ekipy dołączy pocieszna przybyszka z kosmosu? Przekonacie się, odwiedzając świat spleciony z inteligentnych gagów, nieprzewidywalnego absurdu i śmiałych easter eggów.

Jakiego adresu nie może zabraknąć w Waszych przewodnikach po najdziwniejszych światach z animacji dla dzieci? Pamiętajcie, że wzbogacenie Waszych zestawień  o Dziwny świat Disneya zaczyna się kilka kliknięć stąd.

Na film „Dziwny świat” już teraz zapraszamy do Multikina [link do rezerwacji biletów].

Autorka: Agnieszka Powierska